Pamiętasz, Julio jak pewnej zimy śnieg padał od tygodni, a ziemia była pokryta grubą warstwą białego puchu? Byłaś wtedy taka smutna, Wszystko dlatego, że tak bardzo chciałaś, aby przyszła już wiosna. Pewnego dnia wyszłaś w kierunku pól otaczających miasto, chcąc choć trochę zapomnieć o wszystkim. Zauważyłaś wtedy na skraju niewielkiej polany, rosnący zimowy kwiat, który zwiastował, powolny choć już bliski koniec zimy. W Twojej głowie zrodził się pomysł, który od razu zresztą zrealizowałaś. Wzięłaś maleńki kwiat z grudką zmarzniętej ziemi do swego domu. W swoim pokoju umieściłaś go w niewielkiej doniczce, postawiłaś przy oknie i czekałaś czy będzie rósł w tych nietypowych dla niego warunkach. Tak też się stało. Każdego dnia delikatna roślina stawała się coraz bardziej piękna, Płatki nabierały blasku, tworząc jakby śnieżnobiałą koronę wokół żółtej podstawy kwiatu.

Tak mijały kolejne dni, Julio, aż w końcu przyszła wiosna. Z radości wybiegłaś przed dom i z całego serca cieszyłaś się ciepłem, śpiewem ptaków, rozkwitającymi pąkami drzew, coraz bardziej zielonymi trawnikami wokół twego domu. Byłaś szczęśliwa.

Wieczorem zauważyłaś jednak coś co bardzo Cię zaskoczyło. Twój zimowy kwiat stojący przy oknie całkowicie stracił swój blask. Więdnął na Twoich oczach, aby następnego dnia rano stać się zupełnie martwym.

Było Ci wtedy smutno, Julio, ale w Twym sercu usłyszałaś głos, który pozwolił Ci zrozumieć, że czasami trzeba coś stracić, aby zyskać coś dużo piękniejszego i ważnego. Wiem, Julio, że to wtedy wcale nie było łatwe dla Ciebie, ale konieczne i przewidywalne, że tak się stanie. Choć Ty pewnie jeszcze nie raz się zastanawiałaś, dlaczego tak musiało być.

Paweł Patynowski (19.07.23)